Ja przygodę z burzą miałam w dolinie kościeliskiej, burza była na prawdę spora, chowaliśmy się w napotkanej na szczęście jaskini;) ale przygoda niezapomniana, odgłosy grzmotów w górach są niesamowite i całkiem inaczej brzmi burza w górach:) zdecydowanie STRASZNIEJ ;]
Kocham polskie Tatry jak żadne inne góry. Mimo turystów na drodze do Morskiego Oka i mimo kolejki na Kasprowy, bo przecież jest cała masa innych miejsc, w które tabuny ludzi się nie zapuszczają. A obserwowanie turystów stojących po kilka godzin tylko po to, żeby pięć minut spędzić na Kasprowym niezmiennie mnie bawi... bo to jakieś takie irracjonalne :D
Burza w górach jest przerażająca. Często to burze chwilowe, przelotne, ale jak zacznie grzmieć, to człowiek nie wiem co na robić. Okropny huk, odbijanie się fali dźwiękowej od skał itp.
Fakt,ze burze w gorach maja swoj klimat:)Tak jak bylo wspomniane, jak grzmi i roznosi sie echo wsrod skal:)A jak piorun gdzies blisko uderzy to juz w ogole:)Jak bylem maly, pamietam jak byla wlasnie taka burza dosc mocna i w pewnym momencie piorun uderzyl - az odskoczylem od okna.Efekt spotegowal fakt, ze zaraz po uderzeniu pioruna, zaczela krzyczec jak dziewczyna:P Dobre polaczenie... Takie wspomnienie:)
Trzeba jednak dodac,ze raczej z tymi prawdziwymi, co przyjezdzaja w gory doslownie:)Przynajmniej ja mam takie odczucia.Zreszta widac to przynajmniej po zwyczajowym powitaniu na szlaku. Nie kazdy odpowiada, a Ci co juz dlugo chodza,to i odpowiedza i porozmawiaja:)To rowniez milo wspominam:)
Tak, turystów od "turystów" bardzo łatwo odróżnić. Nie odpowiadają na pozdrowienie, najczęściej są całkowicie nieprzygotowani: kobiety mają torebki, japonki albo nawet buty na niewielkim obcasie :D